literature

Sonadow Po drugiej stronie...

Deviation Actions

lajt-hane's avatar
By
Published:
1.2K Views

Literature Text

Nigdy nie mogłem zrozumieć swojego sensu istnienia. Czym jest moja egzystencja na tym świecie? Jestem jednym z wielu mieszkańców tej ziemi, tego świata. Nie odróżniam się niczym innym od reszty.
Jednak gdzieś w głębi byłem całkiem inny...
Moje zachowanie, mój wygląd, moja przeszłość. Tylko po tym można było mnie rozpoznać. Mój gardzący wszystkim wzrok, mój ironiczny uśmiech oraz wredne docinki. To wszystko składało się na mnie całego. Nie potrzebowałem żadnej przykrywki, żadnego odgrodzenia.
Wiedziałem, że nosze na sobie maskę...
Oddzielała mnie ona on bolesnej historii mojego życia. Pozwalała ukryć coś, co dziwnie brzmi w moich ustach.
Ból serca...
To głupie, ale nie rozumiem, jakim cudem sam ukrywałem siebie za tą oprawą. Moje gesty były sztuczne, jednak bardzo realistyczne. To było normalne dla mnie. Ukrywanie emocji, ukazując na wierzchu tylko pustą skorupę. Wiedziałem, że taki jestem. Mimo tego nikogo nie dopuszczałem by poznał mnie bliżej.
Jakim cudem nikt nie odsuwał się ode mnie?..
Próbowali dojrzeć mnie prawdziwego, ukrytego niczym Alicja po drugiej stronie lustra. Ja ich widzę, oni mnie nie. Nie mogę przejśc, więc jedyne, co mogę zrobić to czekać, aż ktoś roztrzaska tą przegrodę.
Po drugiej stronie przewijało się mnóstwo zwierząt. Patrzyli w moją stronę, nie widząc nic oprócz lustrzanego szkła. Niektórzy dotykali tafli i odchodzili, wracając do mnie czasami. Ja natomiast tkwiłem w tym świecie sam. Wołałem ich, nie odpowiadali...
Czekałem długo...
Zobaczyłem jego ciepły uśmiech. Głębokie szmaragdowe oczy wpatrywały się we mnie wesoło. Usta mówiły. Dłonie dotykały.
Nie rozumiałem tego. Ilekroć on wypowiedział słowo czułem jak coś pęka, gdy mnie dotykał serce biło, oczy przenikały maskę.
Z każdym dniem pragnąłem go bardziej. Jego całego. Słów, uczuć i muśnięć.
W pewnym momencie przerodziło się to w skrytą miłość...
On stał po drugiej stronie, spoglądał na mnie, a wargi ciepło kierowały się ku górze. Podchodziłem bliżej, dotykałem lustra. Pierwszy raz od dawna naprawdę chciałem opuścić tą otchłań. Starałem się rozbić szkło i powrócić do rzeczywistości.
Na marne...
Nie wytrzymałem i uderzyłem. Zsunąłem się na ziemię. Podniosłem wzrok, rozbita tafla wykrzywiała widok na zewnątrz. Pomiędzy odłamkami jednak zobaczyłem to. Uśmiech kojący mój ból.
Gdy zawiesił się pomiędzy linią życia i śmierci, serce stanęło mi w miejscu. Widziałem jego wzrok, pełen cierpienia. Spoglądał prosto na mnie. I opadł. Głęboko w ciemną otchłań.
Wtedy jego cień odsunął się ode mnie. Zaczął się wycofywać. Nie chciałem tego. W myślach krzyczałem jego imię, modląc się by stanął i nie odchodził.
Skoczyłem za nim i go uratowałem.
Gdy się zatrzymał, uradowałem się. Pierwszy raz od jej śmierci czułem ulgę na sercu.
Był nieprzytomny. Zaniosłem go do domu. Był taki lekki, niczym piórko. Oparł głowę na moim ramieniu, na szyi czułem jego oddech.
Obrócił się w moim kierunku i podszedł z powrotem, nadal mając na ustach ten uśmiech.
Obudził się w środku nocy. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili podziękował mi. Nadal patrząc na mnie radośnie. Nie wytrzymałem. Uderzyłem go. Tym razem spojrzał na mnie zdziwiony, trzymając się za obolały policzek. Zacząłem krzyczeć na niego, wyzywając jego głupotę, jego bezmyślność i wiele innych aspektów jego umysłu. Po chwili spuściłem głowę.
Dotknął dłonią zimnej tafli jakby chciał mnie dosięgnąć. Przytknąłem rękę dokładnie w tym samym miejscu.
Wypowiedział moje imię. Podniosłem twarz. Zauważyłem jak przeprasza z radosnym wyrazem twarzy.
Poczułem nagłą obsesję.
Złapałem go za podbródek i przytknąłem swoje usta do jego. Czułem, jak moja maska opada, ściągana przez moją rękę. Chwilę spoglądał na mnie przestraszony, ale potem niedbale zaczął oddawać pocałunek.
Palce przeniknęły srebrne szkło i pojawiły się, dotykając mojej dłoni. Złapał mnie i pociągnął. Zrobiłem krok do przodu chwiejąc się. Bałem się, że uderzę w lustro i nic się nie stanie. Że to tylko wspaniały sen. Niepewnie spojrzałem na jego twarz.
Nadal się uśmiechał.
Przesunąłem się do przodu. Jego ciepły dotyk dodawał mi otuchy. Poczułem w pewnym momencie jak moje ciało przenika ogromny, mroźny ból. Serce zaczęło bić wolniej. Mimo tego, szedłem dalej.
Chciałem opuścić ten mroczny świat.
Odkleiliśmy się od siebie. Spojrzałem głęboko w jego tęczówki, a on znów uniósł wargi ku górze.
Kolejny krok...
Następny...
Nagle na ciele poczułem podmuch mroźnego wiatru.
Przytuliłem go do siebie, a on sam wtulił głowę w mój tors. Słyszałem jak bije mu serce. Czułem jego ciepło.
Pierwszy raz poczułem się szczęśliwy...
Szepnąłem:
-Kocham cię, Sonic...
-Ja ciebie też, Shadow...
Przed sobą zobaczyłem jego. Po chwili obróciłem się w stronę lustra. Znikło. Na ścianie pozostało tylko puste miejsce.
Poczułem ulgę.
Zwróciłem się ponownie do niego. Zrobiłem to samo, co on.
Uśmiechnąłem się.
Po drugiej stronie lustra
PG-13
Sonadow

Hmm właśnie chodziło mi w tym one shocie by było tak poplątane, niezrozumiałe, więc nie czepiać się. Pisane w nagłym przypływie weny twórczej, ale właściwie... całkiem mi się podoba XD.
Starałam się tu pokazać miłość, pocałunki i wyznania jako coś normalnego, część życia. Nie żadne romanse miłosne i inne chowanie w sobie uczucia przez 20 lat albo i więcej. Dla mnie wyznanie Shadowa "Kocham cię..." jest czymś co wydaje mi się, że nawet taki jeż jak on mógłby zrobić. Za błędy przepraszam!

Wyjaśnienie niedociągłości XD: W tym FF Shadow jest SEME, a Sonic UKE >D. Cały one shot jest pisany ze strony Shad'a XD!

Shadow & Sonic © SEGA
© 2010 - 2024 lajt-hane
Comments26
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
(nie ważne jak się nazywam, nie zwracaj uwagi.)

Jak patrzyłem na te art'y z tym "Sonadow" co u was samozwańczych "tolerancyjnych i postępowych" znaczy Sonic i Shadow jako homoseksualiści w różnych pozach seksualnych i sytuacjach partnerskich to wytrzymałem (I PRAWIE NIE ZWYMIOTOWAŁEM). Kiedy czytałem że piszą to ludzie ze Stanów Zjednoczonych czy z Wielkiej Brytanii a nawet rysują Sonic'a i Shadow'a jako męskie prostytutki czy właśnie takich zboczeńców też wytrzymałem. Ale kiedy znalazłem takie gnioty na polskiej stronie DeviantArt'a to już nie wytrzymałem i postanowiłem stanąć w obronie tych postaci. Naprawdę nie czujecie że jest zboczenie czy inny ekshibicjonizm i że takich ludzi powinno się leczyć albo tak oddzielać od ludzi żeby po prostu nie działali tak na młodzież. Mam nadzieję że ten świat kiedyś zmądrzeje ponieważ już pomijam to że jestem katolikiem czy innym chrześcijaninem, ale właśnie takie odchylenie jest przyczyną upadku Starożytnej Grecji oraz innych plemion, bo tam były właśnie takie orgie na porządku dziennym i zobacz do czego to doprowadziło. Rozumiem że nieźle ci na mieszali w głowie ci politycy w tym państwie, którzy i ich dzieci (też nowi politycy, którzy mają sprawy zbrodnicze z okrągłego stołu i sami już z tych wszystkich sukcesów w polityce, gdzie większość po prostu załatwiała swoje brudne interesy popadli w taki właśnie samozachwyt) tak, właśnie taki (jaki panował w Starożytnej Grecji). I tak nienawidzą kościoła chrześcijańskiego i wspominają o mowie jakiejś "mowie nienawiści" oraz braku "tolerancji" dla "zbrodniarzy", "terrorystów islamskich", czy nawet takich zboczeńców jakich ty robisz z Sonic'a i Shadow'a. A ty jesteś prawdopodobnie z tej kultury emo która nie dość że naśmiewa się z polskiej wiary chrześcijańskiej to jeszcze tacy jak wy naśmiewają się z polaków, bohaterów narodowych (między innymi mojego dziadka który był w Armii Krajowej i w Narodowych Siłach Zbrojnych) i zabierają im godność. Przykro mi to pisać, i zniżać się do waszego poziomu,  ale już czas milczenia na ten temat i pora naprawić ten kraj(...) Jesteście największym śmieciem polskiej i światowej młodzieży, mój dziadek został zabity przez właśnie takich jak ty, dla których system jest ważniejszy od narodu i pochodzenia. Mam nadzieję że po napisaniu tego komentarza do twojego (mimo tego że napisanego po polsku) nie mającego nic wspólnego z tym państwem gniota coś do ciebie dotrze. Możesz napisać mi co chcesz, wyzwać mnie od "faszystów", "neo-nazistów", "homofobów" jak wy to tam mówicie i sobie w tych ptasich móżdżkach ubzduraliście. I tak się to będzie ciągało. Możesz mnie nawet wulgarnie wyzwać. Tak serio wyglądasz jakbyś nawet nie skończyła 2 klasy szkoły podstawowej. Serio, ja jestem w liceum z klasą historyczną a mam zamiar być dziennikarzem. Nauczyciele przewidują mi niezłą przyszłość, serio mówię. Po co miałbym kłamać. 

Ps: Rozumiem że nie jesteś zbyt ambitna, (wszyscy tacy jesteście, uświadomcie to sobie) i nie zrozumiałaś nawet 1\3 tego komentarza ale, wiesz że źle skończysz. I przepraszam że się rozpisałem, ale i też przepraszam że jest tak dużo określeń których nie rozumiesz. W każdym razie muszę ci powiedzieć że żałuję że w ogóle straciłem czas na pisanie tekstu do osoby która nawet nie zna się an ortografii, i robiąca rzeczy które mnie obrzydzają. A taki młody narodowiec jak ja który posiada większą godność od was wszystkich lewacy i "antyfaszyści" oraz emo. I ostatnie słowo jeśli chodzi o porządek tego listu. Pisałem to w nerwach, więc przepraszam za nerwy, ironię i sarkazm {Nawet nie wiesz o co chodzi}. I jeszcze raz napisałem to dla tego że chcę obronić nie tylko Sonic'a i Shadow'a ale także cały honor tego państwa i normalność. Ostatnia rzecz nie strugaj tutaj mądrali, ani jak piszesz taką beznadzieję lub rysujesz bohomazy czy będziesz broniła się przed atakami normalnych ludzi,a nawet jak cię bronić najmocniej tutaj będą koleżaneczki czy koledzy to i tak mam przewagę. Może to i głupie że bronie tylko takich postaci ale, zawsze jakiś honor jest. [I tak mnie nie zrozumiesz]

Nie pozdrawiam, nie maluj się i tak cię nikt nie zachce.